Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1908).djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

walce Beethovena, potym różne znane pieśni, wreszcie zupełnie nową, melodję, której wtórowała improwizowanemi słowami i śpiewem.
Jakże sobie radzi Hartmann w tym wypadku? Znów w sposób bardzo prosty. Stawia on pytanie, czy Tallmage „w ubiegłych latach nie tracił nigdy z oczu córki swej choćby na godzinę tylko?” A więc i w tym wypadku, ojciec ma być głupcem, a córka oszustką. W krótkości tylko chcę tu wspomnieć o pewnej kwestji teoretycznej, którą Hartmann porusza z powodu tego wypadku w sposób zdradzający jego brak wiedzy doświadczalnej. Powiada on, że medjumizm muzyczny, gdyby nawet istotnie się trafiał, mógłby polegać tylko na tym, że duch poddawałby (sugiestjonował) medjum tony muzyczne, „co wszakże nie przydałoby się na nic; gdyby bowiem nawet dołączył on do sugiestji dźwięków suggiestję impulsów motorycznych z ich wewnętrznej strony czuciowej, to i to nie wywołałoby jeszcze w medjum niezbędnych i należycie skoordynowanych ruchów. — Teorja wszakże spirytystów uwzględnia dwa sposoby oddziaływa-