świadomości transcendentalnej, o czym psychjatrzy nasi nie wiedzą, ale co wystarczy do obalenia mniemań Hartmanna; dowód ten polega na tym, że świadomość ich nie zdradza żadnych zboczeń, z chwilą gdy są wprowadzeni w stan magnetycznego somnambulizmu.
W nieświadomym takim, jak je określił Hartmann, niepodobna w samej rzeczy odkryć duszy. Nikt wszakże nie miał zamiaru jej szukać, widzimy ją w głębiej leżącym nieświadomym, odkrytym przez Mesmera i jego uczniów, w nieświadomym, którego zjawiska tworzą podstawę metafizycznego indywidualizmu. Fakty te znanemi są już od stu lat — nie mówiąc o starożytności, i dlatego „filozofja nieświadomości” pomijająca je, jest anachronizmem, gdyż nie uwzględnia zdobyczy nauki. Hartmanowska „filozofja nieświadomości” mogłaby być obaloną już przez Mesmera.
Czytelnik może sobie wyobrazić co wynika, gdy Hartmann stosuje swoje „nieświadome” tak, jak on je pojmuje, jako miarę do oceny zjawisk spirytystycznych. Połowa przynajmniej tych ostatnich musi być źle
Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1908).djvu/114
Wygląd
Ta strona została przepisana.