Przejdź do zawartości

Strona:Karol Rzepecki - Powstanie grudniowe w Wielkopolsce 27.12.1918.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tnio na całe otoczenie; na gospodarzy mniejszych, chłopów, lud dominialny i robotnika rolnego sezonowego, o ile go jeszcze w ostatnich latach wojny w ogóle można było otrzymać.
W Prusach Królewskich uprawiał aktywizm mąż opatrznościowy, wielki dyplomata p. Wiktor Kulerski, którego jednak właśnie czytelnicy-wiarusy nie chcieli czy też nie mogli zrozumieć; połowa tych niewdzięczników — czy tylko z powodu braku papieru — i zmniejszenia objętości pisma? porzuciła swego augura. Pan Kulerski nie dorównał atoli swemu mistrzowi, p. Adamowi Napieralskiemu z Bytomia, na Śląsku. Mąż ten, słyszący jak trawa rośnie, zapewne dla tego tylko prawił braciom Ślązakom o zwycięstwie Niemiec i Austrji, w swych rozlicznych pismach, aby ich dziś tem bardziej od Berlina odstręczyć?! Niczem Machiavelli! Na to zapewne drukował w Częstochowie moc bibuły, aby niemcom poodbierać papier, iżby mniej oczerniali Polaków? Niczem Wallenrod! Na to zapewne drukował „Godzinę”, aby gadzinowe fundusze niemieckie prędzej się wyczerpały?! Niczem Biliński!
Ci aktywiści pogrzebali się doprawdy sami w opinii i zwalczają społeczeństwo od sprawienia im pogrzebowych mów, krytyk i nekrologów! Z nielicznymi wyjątkami, z małemi odchyleniami, zauważonemi w Bydgoszczy i Herne, spowodowanemi arcydraźliwymi warunkami osobistymi, zajęło dziennikarstwo polskie zaboru pruskiego w czasie wojny stanowisko poprawne, szczerze polskie, godne i górne, za co nieraz srodze było prześladowane a nawet, jak „Lech” w Gnieźnie, skazane na długoletnie milczenie.
Narodowa Demokracja, stronnictwo najsilniejsze, najruchliwsze i najwięcej zasłużone a najwięcej śledzone i umiłowane przez rząd, cenzurę i policję pruską, musiała siłą faktów… zamrzeć. I umarła pozornie. Stronnictwo, liczące w roku 1914 przeszło 500 członków, samych inteligentnych,