Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Słyszy naszą rozmowę?
— Na pewno. Czy nie widzisz, że patrzy z trwogą?
— Tak. Bóg jest sprawiedliwy. Ale gdy Hilario umrze, niejedną tajemnicę zabierze do grobu.
— Tego się nie obawiam. Mamy dosyć świadków i dowodów. Hilario będzie mógł wydobyć ze siebie najwyżej kilka niezrozumiałych dźwięków. Stan jego będzie się z każdym dniem pogarszać. Zupełnie przytomny, będzie sobie dokładnie zdawać sprawę, że nędzne jego życie się kończy. — No, chodźmy!
Zawołali klucznika i zawiadomili o ataku, któremu uległ starzec. Wkrótce potem ruina człowieka, który jeszcze przed godziną panował nad wszystkiemi tajemnicami podziemi della Barbara, znalazła się w szpitalu więziennym. Sternau pośpieszył do generała Hernano, aby go poinformować o tem, co zaszło. Kurt zaś ruszył na swój posterunek. — — —


86