Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łował. Był niezwykle wzruszony. Rozumiał myśl biskupa. Po krótkiem wahaniu rzekł głośno:
— Powiedzcie Lopezowi, że mu przebaczam zdradę!
Większość obecnych przy egzekucji płakała. Nawet ci, którzy nie mieli łez w oczach, byli w głębi serca wzruszeni. Trudno było odgadnąć, co się dzieje w sercu Escobeda. Twarz jego miała wyraz poważny i nieruchomy. Maksymiljan zwrócił się doń w następujące słowa:
A la disposicion de usted! — Jestem do pańskiej dyspozycji!
Wyprostował się przed krzyżem, który dlań przygotowano. Sierżant spojrzał na Escobeda. Generał skinął głową i rzekł:
Adelante! — Naprzód!
Żołnierze stanęli rzędem. Na znak, dany szablą, pochyliły się. lufy karabinów. Szabla uniosła się raz jeszcze. Wśród grania rogów i szczęku bębnów padła salwa.
Cesarz, trafiony w serce, padł na krzyż, przed którym stał. Podniesiono go i włożono natychmiast do trumny.
Miramon zwalił się w piach i skonał. Mejia stał wyprostowany i machał rękami. Jeden z podoficerów podszedł, przyłożył mu do ucha lufę karabinu i pociągnął za cyngiel. Wierny generał padł nieżywy na ziemię.
Libertad y independencia! — Wolność i niezależność! — rozległo się nad trzema trumnami.

123