Strona:Karol May - Yuma Shetar.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wojownicy Yuma wykopali topór wojenny przeciw białym.
— Wiem o tem, nie obawiam się jednak, gdyż jako poseł jestem nietykalny. Gdzie rozbili obóz wojownicy Yuma, którzy byli w hacjendzie?
— Jeśli zaczekasz tutaj, albo pojedziesz powoli naszym śladem, to spotkasz w krótkim czasie wodza z pięćdziesięcioma wojownikami.
— Dziękuję wam. Bądźcie zdrowi!
Udałem, że chcę już pociągnąć za cugle, chociaż byłem pewien, że czerwoni zagadną mnie jeszcze o wiele rzeczy. Właśnie na tych pytaniach zależało mi najbardziej, ponieważ miałem nadzieję wyciągnąć z nich pożytek.
— Stój, zaczekaj jeszcze! — zabrzmiał ich rozkaz. — Więc rozmawiałeś z hacjenderem?
— Naturalnie! Inaczej nie mógłbym zostać jego pełnomocnikiem!
— Hacjendero był w drodze do Ures w towarzystwie bladej twarzy, która nazywa się Melton?
— Nie widziałem białego, nazwiskiem Melton.
— Może widziałeś innego białego, nazwiskiem Weller i jego syna?
— Nie widziałem.
— Więc zapewne natrafiłeś na oddział naszych wojowników, u których te blade twarze były przez dwa dni w niewoli?
— Nie. Widziałem tylko hacjendera i z nim tylko rozmawiałem.
— Gdzie?
— W ruinach jego domu. Przybyłem do hacjendy, żeby mu zwrócić pieniądze, jakie mu byłem winien. Za te pieniądze chce kupić zpowrotem wszystkie bydło i

44