— Ponieważ podałeś w wątpliwość przytomność mego umysłu, udowodnię ci, że jest bez zarzutu. Mój effendi należy do klasy wysoce poważanych i uczonych panów, którzy badają stare ruiny, aby odszukać zabytki dawnych czasów. Przybył ze mną tutaj w tym właśnie celu. Z tego względu skierowaliśmy się do Burdż Awaineh, ale, niestety, byliśmy zatrzymani w Birs Nimrud i odstawieni do Hilleh. Stamtąd uciekliśmy, ale mimo to mój effendi nie zaniechał swych badań w Burdż Awaineh. Udaliśmy więc, że zmierzamy do Bagdadu, dojechaliśmy jednak tylko do khan Nasrijeh. Ponieważ powrót do Hilleh i do tamtejszego mostu mieliśmy odcięty, skierowaliśmy się do Eufratu, przepłynęliśmy go i spoczęliśmy przez noc. Tuż przed zaśnięciem zauważyliśmy światło tego ogniska, co skłoniło mnie do wybadania, kto je zapalił. Gdy przybyłem na górę, piasek się obsunął i potoczył wraz ze mną wdół. Zostałem złapany i obezwładniony. Promienie twej niedoścignionej mądrości objaśnią cię, że mój effendi był ciekaw, dlaczego nie wracam; wyszedł więc na poszukiwania i znalazł u was takie same przyjęcie, jak ja, No i powiedz teraz, czy w moim mózgu, albo w naszych czynach, jest jakaś krętanina?!
Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/72
Wygląd
Ta strona została skorygowana.