Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

są, prawdopodobnie, zupełnie inne, niż te, o których chcesz mnie przekonać. Mówiłeś o kosztownym ładunku tylko poto, aby się dowiedzieć, co zawiera. Nie potrzebuję mówić więcej — sam się domyślasz!
— Czy dobrze cię rozumiem? Chcesz powiedzieć, że my!..
Gniew Halefa był tak wielki, że nie móg dokończyć zdania, i prawicą sięgnął po szpicrutę, aby przy jej pomocy zakończyć urwaną mowę. Powstrzymałem z mocą jego ramię i rzekłem:
— Żadnej nieostrożności, Halefie! Co ten człowiek myśli i mówi, jest nam zupełnie obojętne. Niech później stwierdzi z żalem, że popełnił największe głupstwo w swojem życiu. Skończyliśmy z nim. Chodź!
— Tak, jedziemy dalej, sihdi, — przytaknął mi. — Gorzko pożałuje później, że dzisiaj, jak zawsze, w całem swem życiu, nie miał więcej rozsądku, niż jego ojciec, dziadek i wszyscy przodkowie, którzy popełnili nieprzebaczalne głupstwo, przyjmując z rąk przeznaczenia takiego syna, wnuka i prawnuka. Oby Allah sprawił, aby szwy jego ciała i duszy pękły, jak stara wyszargana alduwan![1]

Na to zdrożne życzenie musiałem się głośno

  1. Rękawiczka.