Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lewo. Na Selima zdać się nie możemy; jest nas więc tylko trzech. A z ilu głów będzie się składała eskorta niewolnic? Cóżby się stało, gdyby nadeszli tak rychło, że nie mielibyśmy czasu na sprowadzenie żołnierzy? Czy bylibyśmy w stanie porwać się na nich i wziąć ich do niewoli, co właśnie jest naszem zadaniem? Chyba nie! Nie wątpię ani na chwilę, że przyjdą do ukrytej studni, ale skoro nie znajdą dla siebie wody poddostatkiem, opuszczą ją co rychlej i prawdopodobnie poślą kilku jeźdźców do Bir Murat, aby sprowadzić stamtąd wodę. Przy ukrytej studni nie możemy więc na nich czekać.
— W takim razie nie było powodu jej szukać.
— Posuwasz się za daleko. Chciałem tam wpaść na ślad łowców niewolników, i cel mój osiągnąłem w zupełności. Mając go raz, nie stracę go już z oczu. Możemy wybierać między dwiema drogami. Albo przepuścimy rozbójników obok siebie i podążymy za nimi, aby na nich wpaść w chwili odpowiedniej, albo wyprzedzimy ich, ażeby sobie zna-

122