Strona:Karol May - W Harrarze.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiezie. To uczciwy człowiek. Usprawiedliwi mnie przed właścicielem.
— Świetnie! W takim razie wszystko w porządku?
— W porządku — odparł kapitan.
Wiatr dął pomyślny; statek był dobrym żaglowcem, przybył zatem do Kalkuty w jakie trzy tygodnie po wyruszeniu z pod góry Elmes. Kapitan znalazł odpowiedni ładunek; podczas, gdy jego ludzie zajęci byli ładowaniam towarów, rozpoczął poszukiwania parowca. Niestety, żaden statek nie był do sprzedania, wszystkie bowiem stojące w porcie okręty stanowiły własność rządu, lub towarzystw akcyjnych; komendanci nie mogli niemi dysponować. Wagner zwątpił już zupełnie, czy mu się uda cel swój osiągnąć, gdy na szczęście przybył do portu jakiś Anglik na własnym parowcu, który postanowił sprzedać.
Wagner skorzystał z nadarzającej się sposobności. Obejrzał okręt, skonstatował, że jest nowy i dobrze zbudowany; kupił też za wysoką cenę, pozostawiając całą załogę na dawnych stanowiskach.
Wobec niesłychanych bogactw, nagromadzonych w Kalkucie, wielkiego skupienia pieniędzy, ożywionego handlu klejnotami i perłami, uprawianego w tem mieście, hrabia z łatwością sprzedał część kosztowności za wysoką sumę.
Opłacono z niej cenę statku, który zaopatrzony został w węgiel, prowianty i wszystko, potrzebne do podróży. Podróżni nie zapomnieli oczywiście o sobie. Emma przywdziała znowu suknie kobiece; hrabia wyposażył siebie i wiernego Mindrella we wszystko, czego brak tak długo odczuwali. — Co do swych pla-

144