Strona:Karol May - U Haddedihnów.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wyrocznią; dowiedzieliśmy się o tem znacznie później i ku wielkiej grozie.
Czarownik uplanował bardzo sprytną zemstę. Lew, który ma do wyżywienia młode, jest podwójnie groźny i niebezpieczny. Mimo to, gdybyśmy chcieli, moglibyśmy ukryć się przed nim w ciemnościach nocy. Cóż, kiedy nam kazano palić przez całą noc ognisko i nie opuszczać dziedzińca, więc nie było mowy o tem, aby lew nas nie zauważył i nie zaatakował. Muszę też dodać, że lwica, karmiąca swe małe, rzadko kiedy opuszcza legowisko. Lew stara się sam o pożywienie dla całej rodziny i znosi łupy, lwica zaś oddala się tylko wtedy, gdy bardzo jest spragniona. O ile ją ktoś wtedy spotka, jest groźniejsza, niż „pan z grubą głową“.
Szeraraci trzymali się na uboczu, ale nie okazywali nam niechęci. Od chwili ogłoszenia wyroku zgromadzenia patrzyli na nas jak na ludzi skazanych na śmierć. Nienawiść ku nam łączyła się z uczuciem litości i podziwu. Tylko szeik podchodził do nas od czasu do czasu, aby pogawędzić. Uprzedziłem Halefa i Karę, jak się powinni zachować tej

65