Strona:Karol May - The Player.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyprawę mojego konia; jestem pewien, że przyprowadzi mi go zpowrotem.
Fakt, iż Winnetou zawierzył cennego wierzchowca bezimiennemu chłopcu, był poprostu dziwem, ale zarazem świadczył, jak daleko sięgała przychylność Apacza dla młodziutkiego Indjanina. Chłopak nie śmiał odtrącać tak wspaniałomyślnej propozycji; więc pomknęliśmy w orzeźwiającem powietrzu ranka, obydwaj na równie bystrych rumakach i obydwaj pewni pomyślnego wyniku wyprawy. — —