Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.3.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

uciec. Ale zrzec się naraz wszystkiego — do tego nie był zdolny. Skoczyć na konie i usiąść w siodle, to było dziełem jednej chwili. Co za szczęście, że wojownicy jego przymocowali strzelby do siodeł! Skierował się ku niedźwiednikowi, którego rumak stanął dęba. Szybko pochwycił konia za cugle, krzyknął przeraźliwie, aby rozpędzić swego rumaka, i pomknął wzdłuż wybrzeża, pociągając za sobą wierzchowca, a na nim spętanego niedźwiednika. — — —


66