Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciężyć! Oh, masser Bob nie bać się żadnego niedźwiedzia, ani smelling beast. Wszyscy massers podejść i zobaczyć, jak masser Bob zabić drapieżnika!
Niestety, lękali się zbliżyć, cuchnął bowiem tak, że mimo oddalenia musieli trzymać się za nosy.
— No, czemu nie podejść? — zapytał. — Czemu nie uczcić zwycięstwa razem z masser Bob?
— Urwipołciu, oszalałeś chyba! — odparł Gruby Jemmy. — Kto mógłby się zbliżyć? Cuchniesz gorzej niż zaraza!
— Tak, masser Bob brzydko cuchnąć. Masser Bob już sam to czuć. O, o, kto móc wytrzymać ten zapach! — krzyknął, dziko skrzywiając twarz.
— Rzuć tchórza! — zawołał Old Shatterhand.
Bob próbował, ale daremnie.
— Zęby być za głęboko w ręce masser Boba. Masser Bob nie móc otworzyć paszczy bydlęcia!
Wzdychając i jęcząc, napróżno starał się oderwać martwego ssaka.
Thunder-storm! — zawołał wściekle. — Skunks nie móc zostać wiecznie na ręce masser Boba. Czy nie być tu dobrego, miłego człowieka, który chcieć pomóc masser Bob?
Hobble-Frank zlitował się nad murzynem.

73