Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— No, jeśli jesteś tak pewny, to czyń, co ci się podoba. Ale nie zbliżaj się do nas z tą potrawą!
— Chętnie odsuwać się z potrawą. Masser Bob nikomu nie dać opossum. Jeść pieczeń sam, sam jeden. Teraz uważać! Wyciągnąć opossum z dziury!
Mówiąc to, sięgnął prawą ręką.
— Nie tak, nie tak! — rzekł Old Shatterhand. — Musisz schwytać zwierzę lewą ręką, a do prawej wziąć nóż. Skoro uchwycisz ofiarę, wyciągnij i uklęknij na niej. Wówczas zwierzę nie będzie mogło się bronić, ty zaś przerżniesz mu gardło.
— Pięknie! To być bardzo pięknie! Masser Bob tak zrobić, bo masser Bob być wielki westman i znany myśliwy.
Zakasał lewy rękaw, ujął nóż prawą ręką i lewą sięgnął do otworu, z początku powoli i ostrożnie. Ale naraz wypuścił nóż z ręki, wydał głośny okrzyk, strojąc przerażone grymasy i gestykulując prawą ręką.
Heigh-ho, heigh-ho! — lamentował na głos. — To bolić, bardzo boiić!
— Co takiego? Czy trzymasz zwierzątko?
— Czy masser Bob trzymać? Nie! Zwierzę trzymać masser Bob!
— O biada! Czy wpiło się w twoją rękę?
— O tak, całe wpić się, całe!

70