Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.2.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Niech go Winnetou natychmiast przyśle. Niechaj go przyniesie Długi Davy, który tutaj ma zostać.
Marcin szybko się oddalił. Old Shatterhand zwrócił się do Indjanina:
— Nie lękam się Moh-awa. Od jak dawna ma imię i gdzie słyszy się o jego czynach? Jego także będę miał w swej mocy.
Tym razem wódz nie mógł się opanować. Wyrażano się wzgardliwie o jego synu. Brwi wodza zasępiły się groźnie, oczy rzucały błyski. Rzekł ze wściekłością:
— Kim jesteś, że śmiesz się w ten sposób wyrażać o Moh-awie? Przed jego wzrokiem schowałbyś się pod ziemię. Walczył z Sioux-Ogallallami i wielu pokonał. Posiada oczy orła i słuch nocnych ptaków. Żaden wróg nie zdoła go zaskoczyć. Pomści krwawo swego ojca na ojcach i synach białych twarzy!
W tej chwili podszedł Długi Davy, nosząc na plecach młodego Indjanina. Przelazł przez najgęstszą chróścinę, złożył jeńca na ziemi i rzekł:
— Przynoszę oto chłopaka.
— Posadź go, master Davy, i usiądź przy nim. Wyjm mu także knebel z ust.
Av, sir! Chciałbym wiedzieć, co zrobisz z tym chłopcem.
Obaj Indjanie oglądali się z przerażeniem. Wódz nic nie powiedział, ani się poruszył, ale mi-

10