Strona:Karol May - Syn niedźwiednika Cz.1.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się tylko dowiedzieć, co wam wyrządził ten Indjanin.
— Czy to was obchodzi?
— Owszem. Jeśliście go schwytali bez powodu, ściągacie niebezpieczeństwo zemsty na każdego niewinnego białego. A więc, dlaczegoście go schwytali?
— Ponieważ tak się nam podobało. Jest to czerwony hultaj. Dostateczny powód.
— Ta odpowiedź wystarczy nam. Wiemy teraz, że ten człowiek nie dał powodu do wrogiego wystąpienia. Zresztą, zapytam też jego.
— Zapytać? Jego? — roześmiał się szyderczo Brake i cała kompanja wtórowała śmiechem. — Nie rozumie ani słowa po angielsku i mimo dotkliwej chłosty nie odpowiedział nawet zgłoską.
— Chłostaliście go! — zawołał Jemmy. — Czyście oszaleli? Chłostać Indjanina! Czy wiecie, że jest to obelga, którą można zmyć tylko krwią?
— Chcielibyśmy zobaczyć, kiedy utoczy nam krwi. Jestem ciekaw, jak się do tego weźmie.
— Pokaże wam, skoro będzie wolny,
— Nigdy już nie będzie wolny.
— Czy zamierzacie go zabić?
— Co z nim zrobimy, niech pana o to głowa nie boli, zrozumiano! Należy tępić czerwonoskórych, gdziekolwiek się ich spotyka. Oto nasza

34