Strona:Karol May - Sępy skalne.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Odeszło od nas przekleństwo Złego Ducha. Old Shatterhand i Winnetou są przyjaciółmi czerwonych mężów. Nie zażądają naszych skalpów.
— Nie. Jesteście wolni! — powtórzył Old Shatterhand. — Znamy ludzi, którzy pozbawili was leków. Jeśli chcecie iść z nami, zaprowadzimy was do nich.
Uff! Kim są złodzieje?
— Zgrają Sioux-Ogallalla, którzy dążą do gór Yellowstone-river.
Wiadomość ta wzburzyła Upsaroca. Przywódca zawołał ze wściekłością:
— To były więc psy Ogallalla! Hong-peh-tekeh, Ciężki Mokasyn, ich wódz, zranił mnie i pozbawił ucha, a ja nie mogłem się mścić. Prosiłem Wielkiego Ducha, aby mnie naprowadził na jego trop, ale życzenie moje nie zostało dotychczas wysłuchane.
W tej chwili podszedł Wohkadeh, który stał opodal i słyszał wszystko:
— Jesteś na jego tropie, gdyż Hong-peh-tekeh jest przywódcą tych Ogallalla, których ścigamy.
— A zatem Wielki Duch oddał go wreszcie w moje ręce! Ale kim jest ten młody czerwony wojownik, który chciał walczyć ze Stokrotnym Grzmotem, i tyle wie o Sioux-Ogallalla?
— Jest to Wohkadeh, odważny syn Dumang-kake, — odparł Old Shatterhand. — Ogallalla zmusili

85