Strona:Karol May - Sępy skalne.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z moich wojowników. Nie mam innego powodu, prócz tego, że najmłodszy z białych jeńców podobny jest do niedźwiednika, który leży przy koniach.
— Czy to dostateczny powód?
— Tak. Wnet się przekonasz.
Podszedł do jeńców, którzy bezradnie musieli się przypatrywać i przysłuchiwać śmiałemu wystąpieniu Wohkadeha. Niestety, ani Jemmy, ani Davy nie władali językiem Siouxów o tyle, aby zrozumieć wszystko, co mówiono.
Chytry wódz przybrał minę mniej surową i rzekł:
— Wohkadeh, zanim od nas odszedł, popełnił czyn, nad którym musimy się naradzić. Dlatego chwilowo skrępowaliśmy go. Jeśli się okaże, że biali podówczas jeszcze go nie znali, to odzyskają wolność. Jak się nazywają biali mężowie?
— Czy powiemy? — zapytał Davy przyjaciela.
— Tak — odparł Jemmy. — Być może, nabierze dla nas większego szacunku. — I, zwracając się do wodza, dodał: — Nazywam się Jemmy-petahtszeh, a ten długi wojownik zowie się Davy-honskeh. Chyba znasz te imiona?
Uff! — rozległo się w gromadzie Siouxów.
Wódz skarcił ich wzrokiem. Chociaż sam był zdumiony, że ma w swej mocy tak słynnych

112