Strona:Karol May - Reïs Effendina.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lepszym znawcą koni, niż Egipcjanin, i z uwagą przyjmował moje wskazówki co do obchodzenia się z ogierem. Ponieważ widział mnie w strzemionach tylko na ciasnym dziedzińcu, a ja dałem mu poznać, że przewyższam go nietylko umiejętnością obchodzenia się z koniem, ale także szybkością jazdy, o czem jednak powątpiewał, zaproponował mi, ażebyśmy nazajutrz przed południem wyjechali na pustynię. Zgodziłem się na to chętnie. Przecież to m usiała być prawdziwa przyjemność pędzić na takim koniu nie przez piasek, lecz raczej ponad piaskiem, dorównywując szybkością pośpiesznemu pociągowi. — — —



158