Strona:Karol May - Przez kraj Skipetarów.djvu/497

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   467   —

Nadeszła chwila pożegnania. Skróciłem ją, ile możności i puściliśmy się w dalszą drogą, przeważnie łąkami ku zachodowi.