Strona:Karol May - Przez dziki Kurdystan Cz.1.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

domu. On też rozsądzi sprawę między mną a sługą tych dwu Arabów.
Wyszli obydwaj, a pod nieobecność nezanuma dotrzymywał nam towarzystwa jego syn. Niebawem oznajmiono nam, że miejsce, gdzie mamy spać, już gotowe.
Zaprowadzono nas do komnaty, gdzie przygotowano z dywanów dwa łoża, a w pośrodku zastawiono wieczerzę. Szybkość, z jaką się to stało, i zastawa kazały przypuszczać, że naczelnik wsi nie należał do ubogich mieszkańców tej miejscowości. Syn jego był z nami, ale nie jadł razem, co było dowodem szacunku względem nas. Usługiwały nam przy tem jego żona i córka.
Najprzód podano sorbety. Piliśmy je z bardzo ładnych, wielce rzadkich w Kurdystanie findżani ferfuri[1]. Potem dostaliśmy walkwapamazi, chleb pszenny, pieczony w miodzie, do czego nie bardzo stosowała się podana równocześnie findika[2]. Z kolei nastąpiła wizihna[3] z pływającemi w jej sosie knedlami z ryżu, a do tego bera asz[4], odpowiadające zupełnie swej nazwie. Dwie małe pieczenie, stanowiące ciąg dalszy, wydały mi się dość apetycznemi. Były ładnie przyrumienione i kruche. Wziąłem to za gołębie; były istotnie bardzo delikatne, miały jednak smak, który mi się obcym wydawał.
— Czy to kewuk?[5] — zapytałem młodego człowieka.
— Nie, to barczemik[6] — odpowiedział.
Hm! Wcale ładna gastronomiczna niespodzianka!
Wtem wszedł naczelnik. Na moje zaproszenie przysiadł się do nas i zjadł z nami razem wieczerzę. Przez cały czas jej trwania palił się na płytce blaszanej wonny mastyks. Teraz dopiero w obecności pana domu wniesiono główną potrawę. Była to kwapameh, baranina pieczona w śmietanie, a do tego podano ryż z cebulą. Gdyśmy już tego dość zjedli, skinął gospodarz i wniesiono przykrytą misę, którą odebrał z miną wielce poważną.
— Zgadnij, co to! — prosił mnie.
— Pokaż to!

— Potrawa, jakiej nie znasz. Dostać ją można tylko w Kurdystanie, gdzie żyją silni, odważni mężowie.

  1. Filiżanki porcelanowe.
  2. Sałata z drobnych listków pistacji.
  3. Kozina.
  4. Dosłownie: Kamienie młyńskie; twarde, wysokie okrągłe pieczywo.
  5. Gołąb.
  6. Nietoperz.
86