Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dzięki Allahowi! Jadło mnie posiliło, choć mi w krew jeszcze nie przeszło. Kto wy jesteście? Powiedzcie mi wasze imiona, ażebym wam mógł podziękować!
Na to odpowiedział Selim czem prędzej:
— Imię moje takie słynne i długie, że nie zdołałbyś go wymówić, gdybym ci całe powiedział. Zapamiętaj sobie więc tylko tyle, że nazywam się Selim i jestem największym bohaterem swojego szczepu, a zarazem obrońcą tego effendiego, którego...
— Te wyjaśnienia są zbyteczne — przerwałem. — Kto my jesteśmy, o tem dowie się jeszcze ten młodzieniec. Potrzebniejsze to, żebyśmy wiedzieli, kim on jest i jak się tu dostał.
— Nazywam się Ben Nil — odpowiedział.
Słowa te znaczą tyle, co Syn Nilu, więc zapytałem:
— Urodziłeś się zatem na brzegu rzeki?
— Nie na brzegu, lecz na samym Nilu. Matka moja znajdowała się z moim

79