Strona:Karol May - Old Surehand 06.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zaczyna się nanowo. W miarę, jak Kara Ben Nemzi posuwa się coraz to dalej na zachód, spotyka coraz to więcej danych o organizacyi zbójeckiej, która po zapadłych kątach bałkańskich obrała sobie siedlisko. Pościg utrudniony o tyle, że ta otomańska Kamorra i Maffia ma swoich członków wszędzie, nawet na stanowiskach władz i tak zdołała już sterroryzować ludność, że nawet spokojni mieszkańcy zacierają ślady złoczyńców, a co gorsza, ze strachu przed zemstą pomagają więcej im, aniżeli ścigającym. Wobec tego ścigani, czując się coraz bardziej wśród swoich, nie ograniczają się tylko do biernej ucieczki, lecz, chcąc się pozbyć nieubłaganych wrogów, robią na nich zasadzki, w które też ci często nawet wpadają. Kilka razy jest już tak źle, że Kara Ben Nemzi i towarzysze tylko cudem prawie wydostają się z pułapki i unikają pewnej niemal śmierci. W ten sposób obie strony zmieniają często role, przyczem tu i ówdzie ginie któryś z rozbójników, ale na ich miejscu zjawiają się nowi pomocnicy, główni zaś bohaterowie uciekają wciąż dalej. Równocześnie odsłania się coraz wyraźniej związek całego szeregu zbrodni, spełnionych już lub zamierzonych przez złoczyńców.
Tom szósty „Szut“ zawiera rozwiązanie powieściowego wątku i zakończenie podróży. Tytuł tej powieści pochodzi od nazwy naczelnika organizacyi zbójeckiej, który przez długi czas majaczył się bohaterowi i towarzyszom jakby jakaś legendowa postać, a teraz zjawia się przed nim w całym majestacie swej zbrodniczej sławy. Zażarte końcowe jego walki ze ścigającymi dowodzą, że wieści o jego okrucieństwie, przebiegłości i męstwie wcale nie były przesadne. Po dwakroć wpada Kara Ben Nemzi w jego ręce i po dwakroć wydostaje się z nich cało, przyczem udaje mu się uwolnić z rąk tych dawnego towarzysza podróży, oryginalnego Anglika, Lindsaya. Wreszcie przyłapuje go razem z drugim ze ściganych hersztów w chwili, kiedy mają zamiar kupca francuskiego ze Skutari, a krewnego