Strona:Karol May - Old Surehand 03.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  71  —

kowane są dolarami. Sen nor Edouardo jeszcze młody i może do czegoś jeszcze doprowadzić, jeśli się przedwcześnie nie przyczepi do dziewczyny. Doktor już dawno jest na ładnem stanowisku. To różnica, Anitto! On chce wyjechać z nami do Europy i...
— Edward pojedzie także! — przerwała mu dziewczyna. — On chce nawet...
— Ale czy może? Do tego trzeba czegoś więcej prócz dobrej woli.
— Sennorze Carlosie — odezwał się teraz Edward. — Obecna chwila nie nadaje się do szczegółowego rozstrząsania tej sprawy. Powiedzcie mi tylko otwarcie, czy oddalibyście mi Anittę za żonę, gdybym nie był także ubogi?
— Oddałbym.
— A ile musiałbym mieć.
— Hm, to trudno powiedzieć! Im więcej, tem lepiej. Musiałoby to w każdym razie wystarczyć przynajmniej na naszą podróż do ojczyzny i zakupienie tam jakiego mająteczku, lub czegoś podobnego.
— Czy użyczycie mi czasu na zdobycie takiej sumy pieniędzy?
— Ileż potrzebujesz na to czasu?
— Sześciu miesięcy.
— Hm, to nie długo. Co wy na to, doktorze?
Damn it, to brzmi jak suchy, prawidłowy interes. Pozwólcie, że doń przystąpię!
— Dobrze!
— To przyjmijcie odemnie pewną radę, mr. Carlosie!
— No?
— Wy, mr. Edwardzie, chcecie zapewne udać się do kopalni? — spytał doktor szyderczo, zwracając się do młodzieńca.
— Właśnie.
Well, sir. Macie sześć miesięcy czasu. Jeśli w tym terminie wrócicie z trzema tysiącami dolarów, miss Anitta będzie waszą, a ja nie powiem ani słowa. Jeśli natomiast nie wrócicie wogóle, albo tylko