Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A więc dam wam dowód nieodparty, który rozproszy waszą nieufność!
Nie zauważył, czy nie zwrócił uwagi na ostrzegawsze spojrzenia, które rzucili mu Buttler i Pollar. Sięgnął do kieszeni i wyjął, otrzymany od bankiera, przekaz na San Francisko. Podając go Wolfowi, rzekł:
— Oto, obejrzyj-no pan ten papier wartościowy! Taką sumę, zwłaszcza w tutejszych warunkach, zawierza się jedynie ludziom wypróbowanej uczciwości. Czy nie sądzi pan?
Wolf przejrzał badawczo dokument i odczytał wodzowi. Ten spoglądał przez parę chwil na ziemię, a następnie rzekł: — A więc nazywasz się Grinley?
— Tak.
— Jakże się nazywają twoi dwaj towarzysze? — Ten nazywa się Buttler, a ten drugi — Poller.
Wolf chciał zwrócić przekaz królowi naftowemu, lecz wódz wyjął mu dokument z ręki, złożył, wcisnął za pas i zapytał spokojnie, jakgdyby nic się nie stało:
— Gdzie leży źródło, które sprzedałeś?
— Nad Gloomy-water.
— Nieprawda, tam niema ani kropli nafty.
— A jednak!
— Nie przecz! Niema tam miejsca, wielkości

56