Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co pan przeżył? Co się stało?
— Rzecz straszna! Król naftowy znowu odebrał ml przekaz!
— Król naftowy? Do pioruna! Opowiedz pan szybko!
Bankier zdał sprawę z przygody.
— Człowieku, — krzyknął Old Shatterhand — postąpił pan chytrze, bardzo chytrze! Dlaczego pan nie zniszczył czeku?
— Tak, ma pan rację. Chciałem zachować go na pamiątkę; teraz gorzko żałuję. Odzyskajcie ten blankiet, sir; błagam pana!
— Tak, wiecznie mamy naprawiać pana błędy! Czy widział pan, w jakim kierunku pojechali bandyci?
— Z prądem rzeki. Zawrócili w kierunku, skąd przybyliśmy.
— A więc w rzeczy samej jechali wślad za Nawajami, aby napaść na Wolfa i odebrać mu przekaz. Przypadek sprzyjał im i ułatwił wykonanie zamiaru. Ile czasu już upłynęło?
— Dosyć dużo. Kantor nie chciał mnie uwolnić.
— A więc musimy ruszyć czem prędzej.
— Czy z prądem rzeki? — zapytał wódz Nawajów.
— Tak, trzeba poszukać ich śladów; chociaż nie wątpię, że następnie pojechali przeciw prądowi.
— Musieliby tędy przejechać!

157