Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co się tego tyczy, jestem całkowicie przeświadczony, że taki Sam Hawkens nie zechce mnie oszukać.
Well, trafił pan w sedno. Przeze mnie ani przez moich towarzyszów nie straci pan kropli nafty.
— Powodują mną także dwie inne przyczyny. Czerwoni burzą się, dlatego będzie mi u was bezpieczniej, niż gdybym tylko z tymi dwoma jechał. Rozumie pan?
— Bardzo dobrze, jeśli się nie mylę.
— A następnie Mr. Droll popsuł mi szyki. Szczerze wyznaliśmy mu, czego szukamy nad Chelly, a on w odpowiedzi na to podburzył przeciwko mnie bankiera. Nie wierzy, że nad Chelly można znaleźć naftę.
— Hm, nie mogę mu tego brać za złe. Muszę panu wyznać, sir, że ja też nie wierzę.
— Mówi pan poważnie?
— Z całą powagą.
— A więc i pan mnie uważa za oszusta?
— Nie. Przypuszczam natomiast, że pana oszukano.
— Nikt mnie nie mógł oszukać, gdyż ja odkryłem placer!
— A więc oszukałeś siebie samego, i jakiś inny płyn bierzesz za naftę.
— Ależ, sir, jakiż to mógłby być płyn?

100