Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ah, czy nie należała de orkiestry kobiecej?
— Nie, grywała do tańca.
— Brawo! Zdawało mi się, że pogardza pan tańcem?
— Owszem, ale tu zachodzą inne okoliczności. Pani Rozalja jest mianowicie z domu Morgenstern — —
— Wiem o tem.
— Poślubioną młynarzowi z pod Heimbergu — —
— Wdową po młynarzu — skinął z uśmiechem Sam Hawkens.
— Przy młynie był szynk z małą salą do tańca. Interes szedł z początku źle, dopóki ona się nim nie zajęła. Znowu oczywiste examplum potęgi muzyki. Żadnego syna Muzy, ani żadnej córy Muzy w potrzebie nie opuszcza. Pani Rozalja kupiła harmonję ręczną, grać się nauczyła i ściągnęła tem żądną tańca młodzież z całej okolicy. Ponieważ sama przygrywała do pląsów, więc nie potrzebowała muzykanta i uzbierała sobie piękny grosik, albowiem jedna runda dawała dwa fenigi od osoby. Mniej nie przyjmowała. Człowiek, wyróżniony przez Muzę, znać powinien swoją wartość. A więc nietylko tańczono, ale konsumowano i pito. Interes kwitł pysznie. Ergo, kiedy stary młynarz umarł, całe mienie pozostawił wdowie. Zasiadła więc na pełnym złota worku i była najbogatszą kobietą w wiosce. Sprzedała

105