Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w obawie, aby się krwawa łaźnia nie powtórzyła, nie należy przypuszczać, żeby ruszył właśnie do ogniska rozruchów.
— Effendi, jesteś wszechwiedzący!
— Nie przesadzaj! Wszechwiedzący jest jedynie Ten, w którego nie chcesz wierzyć. Opieram się na zdrowym rozsądku i wyciągam konsekwencje ze ścisłych faktów. Może sobie na to pozwolić każdy, kto myśli swoich nie puszcza samopas.
— Powiedz mi jednak, dokąd się zwrócił, jeżeli nie do Beirutu?
— O, bimbaszi, jakże mnie dziwi to pytanie!
— Do licha! Chyba sam przyznasz, że do odgadnięcia podobnych kwestyj potrzeba odrobiny wszechwiedzy. Obliczyć można wszystko, gdy się ma cyfry do dyspozycji, ale odgadywać — to rzecz niesłychanie trudna!
— Nie odgadujmy więc, lecz obliczmy. Posłużmy się również cyframi. Nie występują one w formie jedności, wielości, lub zer, lecz w formie faktów.

147