Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 2.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




OJCIEC KORZENI

Następnego ranka ruszyliśmy dalej. Prom płynął szybko i swobodnie. Wrogie Haddedihnom plemiona cofnęły się na czas wiosny w głąb Dżezireh, ziemi leżącej między Eufratem a Tygrysem. Dotarliśmy więc do ujścia Adhemu bez żadnych przeszkód i zdarzeń.
Naprzeciw ujścia Adhemu wyżłobił Tygrys w brzegu długą, zwężającą się zatokę, obrośniętą gęsto krzewami. Umocniwszy tratwę przy brzegu, wyprowadziliśmy na brzeg konie i wynieśliśmy wszystek sprzęt podróżny. Przekonawszy się, że wpobliżu niema żywej duszy, dosiedliśmy koni i pogalopowaliśmy w głąb kraju, aby koniom dać nieco ruchu i powietrza. Po

5