Strona:Karol May - Jaszczurka.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
JASZCZURKA.

Allah akbar! — Bóg jest wielki! — krzyknął. — Co się stało? Szukamy was, gonimy, a wy siedzicie tu, jakgdyby nigdy nic.
— Chciałem ci tylko dać dowód, że mogę się stąd oddalić, jeżeli tylko sam zechcę, i nie bylibyście w stanie przeszkodzić temu. Ja jednak przybyłem tu zawrzeć z tobą korzystny interes i oddalę się dopiero wówczas, gdy dojdzie do skutku.
Powiedziałem te słowa z taką pewnością siebie, że twarz Ibn Asla wypogodziła się nagle, a na ustach zaigrał swobodny uśmiech.
— No, no — ozwał się, potrząsając głową — podobnego śmiałka nigdy jeszcze w życiu nie widziałem. Jesteś odważny, a że mnie właśnie to się podoba, więc mogę ci darować psikusa, którego nam urządziłeś Wróćcie na swoje miejsca!
Ostatnie zdanie skierował do swoich ludzi, którzy do rozkazu zastosowali się natychmiast. Następnie usiadł obok mnie, a dwaj towarzysze uczynili to samo. Byłem istotnie bardzo śmiały i skutek osiągnąłem nienajgorszy,

5