Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o wszystkiem, ale w jaki sposób? Nie wypadało odrazu pytać szeika, bo wzbudziłoby to w nim podejrzenie: Wolałem więc dowiadywać się dalej od przygodnego gapia.
— Kiedy przepłynął tędy ostatni raz okręt w górę Nilu?
— Wczoraj rano.
— A ten człowiek kiedy przybył?
— On właśnie wysiadł z tego okrętu i przybył do miszrah łódką.
— Czy łódka ta znajduje się jeszcze na rzece.
— Nie, zabrano ją zpowrotem na okręt.
— A co to był za okręt?
— Skądże ja mogę wiedzieć...
— Czy wiózł jakie towary?
— Nie widziałem.
— A może zapamiętałeś sobie nazwę?
— Nazywał się „Hardaun“ (jaszczurka) i nie był to dahabijeh, tylko noker.
— A kiedy przejeżdżał tędy przedostatni okręt?
— Przedwczoraj. Był to również noker i nie wiózł nic. Płynął na południe, prawdopodobnie po towary.
— A czy nie widziałeś przypadkiem okrętu, któryby był parowcem i żaglowcem zarazem? Poznałbyś go łatwo po obcym wyglądzie.
— Nie, nie widziałem.
Odpowiedź ta uspokoiła mnie, gdyż do-

104