Strona:Karol May - Dżafar Mirza II.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nigdy w życiu nie wypowiedziałeś takiej tyrady.
Well. Również obecnie nie przyszło mi to łatwo. Wolę spać całą noc z niedźwiedziem grizzly, niż mówić. Sądziłem jednak, że tym razem jest to moim obowiązkiem. Nie jesteś tego samego zdania, mr. Shatterhand?
Dżafar powtórzył swą prośbę, pozostali przyłączyli się do niej również, Po chwili odrzekłem:
— Zgoda, niechaj się stanie zadość waszej woli. Odprowadzę was do granicy Nowego Meksyku, ale pod jednym warunkiem.
— Słucham — rzekł Jim.
— Musicie się stosować do mojej woli; nie wolno wam niczego przedsięwziąć bez uprzedniego uprzedzenia mnie.
Jim wahał się z odpowiedzią. Brat odparł jednak w jego imieniu:
— Ależ, oczywiście, to się samo przez się rozumie. Gdy Old Shatterhand jest z nami, musimy podporządkować nasze chęci jego woli.
Dżafar zgodził się chętnie. Służących nie pytano o zdanie. Perkins nie protestował;