Strona:Karol May - Dżafar Mirza I.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w ich ręce. Skoro dzień nastanie, rozpoczną się poszukiwania. Tylko ja mogę ich wyprowadzić w pole. Jesteś w zupełności zdany na mnie, stąd pewność, że mogę na pana liczyć.
Opowiedziałem w kilku słowach, co zaszło. Trzeba się bowiem było gotować do dalszej drogi. Dla zmylenia czujności Indjan musiałem, niestety, pozostawić na miejscu muły obu westmanów. Chciałem wpoić w nich przekonanie, że Snuffles byli zupełnie sami. Dlatego trzeba było zostawić muły w widocznem miejscu; liczyłem przytem na rozsądek obydwóch braci. Byłem pewien, że zdają sobie dokładnie sprawę, iż jedynie moja pomoc może ich uratować. Gdy czerwoni znajdą muły oraz broń braci Snuffles, będą przekonani, że nikt im nie towarzyszył. Przecież towarzysze nie pozostawiliby mułów i strzelb na pastwę wrogów! Nocna rosa zatrze tymczasem nasze ślady.
Przytroczywszy do siodeł obydwóch mułów strzelby bliźniaków, ruszyliśmy wraz z Perkinsem. Dżafarowi zaleciłem czekać, aż wrócimy. Szedłem naprzód, Perkins kroczył za mną. Zostawiwszy zwierzęta niedaleko