Strona:Karol May - Dżafar Mirza I.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

manczów? Co do mnie, nie zawahałbym się wykupić swej wolności wolnością setek czerwonych wojowników. Uważasz, żeś mniej wart od tych sześciu? Ze zdumieniem dowiaduję się, jak nisko wódz Komanczów siebie samego ceni!
Zawstydziły go te słowa. Chcąc naprawić popełniony błąd, rzekł:
— Wiesz równie dobrze, jak ja, że jeńcy moi to nie zwykłe, przeciętne blade twarze; są wśród nich wybitni wojownicy.
— Powinieneś być dumny z tego, że zależy mi więcej na tobie, niż wam na nich. Za żadną cenę nie odstąpię od mego ostatniego żądania!
— A moje żądanie brzmi: wolność za wolność!
— Może zgodziłbym się na to przedtem; zachowanie twoje jednak wpłynęło na zmianę moich żądań. Old Shatterhand nie pozwoli, by z niego bezkarnie szydzono. A więc, zgadzasz się, czy nie?
— Nie.
— Uważaj więc, co się stanie! Mr. Perkins, trzymaj torbę wysoko!
Skoro ją podniósł, nacisnąłem cyngiel. Ku-