Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  261   —

sze słyszeli jego rozmowę z dowódcą i odwracali się do niego z nie mniej ciężkiemi groźbami.
Mimoto postanowił Hum w swym rzetelnym sposobie myślenia nie dać się odstraszyć żadnem niebezpieczeństwem, byle metysowi dopomóc do uzyskania należnej mu części złota. Musiał jednak na razie czekać, dopóki nie zabiorą skarbu, do tej chwili wszelki pośpiech był zbyteczny. Ponieważ nadto czuł się obrażonym i podrażnionym w swej uczciwości, przeto zostawał co raz bardziej w tyle, aż wreszcie stracił z oczu towarzyszy. Pragnął on wprawdzie złota nie mniej od nich, lecz złość na oszustwo, jakie chcieli popełnić, sprawiła, że nie pędził tak do Estrecha jak oni.
Z tego powodu później od nich zobaczył skały, które rzekomo osłaniały bonancę. Na ich widok stropił się i zatrzymał konia, a w chwilę potem zeskoczył nawet z siodła, ażeby go nie dostrzeżono tak łatwo, gdyż ujrzał obok Estrecha uwijające się postaci, które żadną miarą nie mogły być jego towarzyszami. Zaraz potem błysnął w górę ogień i rozległo się złożone z wielu głosów wycie, które świadczyło, że miał Indyan przed sobą.
Zląkł się, ale oczywiście nie o siebie samego. Na szczęście mrok teraz właśnie zapadał, dzięki czemu nie zauważyli go Indyanie. Byli oni zresztą tak dalece zajęci Estrechem, że zupełnie nie zwracali uwagi na tę stronę, w której on się znajdował. Zdawało im się, że mają już wszystkich białych w pułapce, a Ik Senanda był widocznie tego samego zdania, gdyż krocząc na czele pochodu, nie oglądał się wcale i nie spostrzegł, że ktoś pozostał w tyle.
Hum pytał się siebie w duszy, co począć w tych okolicznościach, i przyszło mu na myśl, całkiem słusznie, że aby się towarzyszom przysłużyć, należy przedewszystkiem siebie oszczędzać. Musiał się dowiedzieć, w jakiem są położeniu, w jaki sposób dałoby się im pomóc, ale mimoto pilnować się, by go nie dostrzegli Indyanie. Zaczekał więc, dopóki się nie ściemniło i pojechał dalej, ale nie wprost ku ogniowi, widocznemu teraz wyraźniej, lecz