Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  171   —

wiono mu oczywiście związane na plecach, a nadto wzięli Winnetou i Old Shatterhand w ręce odwiedzione rewolwery i zagrozili mu kulą przy najlżejszej próbie ucieczki. Inżynier musiał zostać na dole jako dowódca straży.
Tak wspięli się Shatterhand i Winnetou z Tokwi Kawą stroną środkową na wzgórze. Byli pewni, że nie da im powodu do użycia broni. Próbą ucieczki naraziłby był na największe niebezpieczeństwo nietylko swoje życie, lecz i osaczonych wojowników. On uprzytomnił to sobie, bo szedł przed nimi bez oporu aż tam, skąd można było objąć cały parów jednym rzutem oka. Tam też znajdował się także Hobble Frank, który ujrzawszy nadchodzących i poznawszy wodza po orlich piórach, aż podskoczył z radości i zawołał:
— Hurra! Oto prowadzą jednego, jeżeli nie opuściła mnie wrodzona inteligencya. To wódz tych czerwonych włóczęgów po ścieżkach wojennych! Czy zgadłem, mr. Shatterhand?
— Tak, to on — rzekł zapytany.
— Cieszy mnie to ogromnie! Skoro bowiem pochwyciliśmy głównego ptaszka, to i reszta wróbli pójdzie na lep. W jakiż to sposób ujęliście go tak zgrabnie za kosmyk skalpowy?
— Podeszliśmy go i powalili, kochany Franku.
— Podeszli i powalili! To brzmi tak poprostu i zrozumiale, jakby kucharka hotelowa rzekła do kota: Najpierw cię zarżną, rumiano upieką, a potem podadzą na stół, jako zająca! Życzę dobrego apetytu, moi panowie! Teraz on się tu nasyci wspaniałym widokiem, a potem zjedzie koleją sznurową, wagonem pierwszej klasy?
— Coś podobnego mamy właśnie na myśli.
— Rzeczywiście? No, szanowny panie Shatterhand, w takim razie moglibyście mi przy tej uroczystości zrobić wielką grzeczność!
— Jaką?
— Pozwólcie mi zjechać z nim razem, ale w roli konduktora!