Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  142   —

cią Droll dlatego, że ubranie, jakie nosił na Zachodzie, podobne było raczej do sukni starej kobiety, aniżeli stroju mężczyzny. Do tej nazwy on się tak przyzwyczaił, że sam jej używał, ilekroć mówił o sobie.
Jak widać z rozmowy wyglądała ta jazda na jazdę par force. Tylko chwilami puszczali biali konie krokiem, to też powrót trwał znacznie krócej, aniżeli podróż w tę stronę.
Kiedy dojechano do stacyi Rocky - Ground, pierwszy przywitał jeźdźców dzielny inżynier mr. Swan.
— Halloo! — zawołał. — Już z powrotem? I szczęśliwie, jak widzę. Jakże poszło? Czy Komanczów...
Urwał na widok skrępowanego skuta, poczem z widoczną radością mówił dalej:
— All devils! Toż to mr. Yato Inda, półbarwny gentleman! I związany? To wasz jeniec, sir?
— Tak — potwierdził Old Shatterhand, do którego było to pytanie zwrócone. — Czy macie jakie miejsce, gdziebyśmy mogli go przechować, ale takie, żeby nie potrafił stamtąd wyjść na przechadzkę?
— Jest u mnie takie miejsce, znakomite, sir. Jeśli go tam zakwateruję, nie pomyśli nawet o niedozwolonej wycieczce. Pokażę wam to miejsce.
Inżynier miał na myśli studnię, którą właśnie robiono. Mimo dość znacznej już głębokości, wody w niej jeszcze nie było. Usłyszawszy, że zamierzają go tam spuścić, podniósł metys lament, lecz to się na nic nie zdało.Nad brzegiem studni, zaczął się nawet bronić, żeby go nie związano i nie spuszczono. Na to rzekł inżynier do Old Shatterhanda:
— Czy będziemy takie niebezpieczne stworzenie, jak ten drab, brać przez aksamit i jedwab? On jest wprawdzie waszym jeńcem, ale zbrodnia jego wymierzona była przeciwko nam, kolejarzom. Pozwólcie sir, że go przyprowadzę do rozumu!
— Róbcie z nim, co uważacie za stosowne i dobre — odrzekł zapytany. — Odddaję go wam i nie chcę się o niego więcej troszczyć, gdyż zamiary jego nie do-