Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jak najbardziej tyrański z tyranów. Najłagodniejsze jego słowa były: „z tym Zgromadzeniem niemożliwa jest żadna przyszłość“. I w istocie reprezentowało ono tylko przeszłość. „Jest ono niezdolne“, dodawał Barrot z ironją, „otoczyć republikę takiemi instytucjami, które są niezbędne dla jej utrwalenia“. I w samej rzeczy! Wraz z wyłącznym antagonizmem do proletarjatu upadła i burżuazyjna energja Zgromadzenia, a w zatargu z rojalistami odżył w nim jego republikański patos. Stało się więc podwójnie niezdolne do otoczenia odpowiedniemi instytucjami burżuazyjnej republiki, której już nie rozumiało.
Jednocześnie z wnioskiem Rateau ministerjum wywołało w całym kraju burzę petycji i odtąd codziennie ze wszystkich kątów Francji zlatywały Konstytuancie na głowę całe paki billets doux (listów miłosnych), w których mniej lub więcej kategorycznie proszono ją, aby się rozwiązała i napisała testament. Konstytuanta ze swej strony wywołała kontrpetycje, w których ją proszono, aby pozostała przy życiu. Walka wyborcza pomiędzy Bonapartem a Cavaignac’iem wznowiła się jako walka petycji za i przeciw rozwiązaniu Zgromadzenia narodowego. Petycje miały być uzupełniającemi komentarzami do 10 grudnia. Agitacja ta trwała przez cały styczeń.
W konflikcie pomiędzy Konstytuantą a prezydentem Konstytuanta nie mogła się powoływać na swe pochodzenie z powszechnych wyborów, bo właśnie odwoływano się od niej do powszechnego prawa głosowania. Nie mogła się oprzeć na żadnej prawowitej władzy, bo właśnie szło o walkę z le-