Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wemu pieniądze z patryotycznych składek, zebranych na polu Marsowym, dowiedzieli się ze zdumieniem, że burżuazyjny Paryż dopiero co z największemi ostrożnościami odniósł fikcyjne zwycięztwo nad ich cieniem. Straszliwy zamach 15 kwietnia dał pretekst do sprowadzenia armji z powrotem do Paryża — co było właściwym celem niezgrabnej komedji — i do reakcyjnych demonstracji federalistycznych na prowincji.
4 maja zebrało się Zgromadzenie narodowe, obrane w drodze bezpośrednich i powszechnych wyborów. Powszechne prawo głosowania nie posiadało magicznej siły, jaką mu przypisywali republikanie dawnego pokroju. W całej Francji, a przynajmniej w większości Francuzów republikanie ci widzieli tylko obywateli o jednakowych interesach, jednakowych poglądach i t. d. Tkwił w tym ich kult ludu. Zamiast tego urojonego ludu wybory wyprowadziły na światło dziennie prawdziwy lud t. j. reprezentantów rozmaitych klas, z których ten lud się składa. Widzieliśmy już, dlaczego chłopi i drobnomieszczanie musieli przy wyborach oddawać się pod dowództwo wojowniczej burżuazji i żądnych restauracji wielkich właścicieli ziemskich. Ale jeżeli powszechne prawo głosowania nie było różdżką czarodziejską, jaką w nim upatrywali poczciwi republikanie, to natomiast miało inną daleko większą zaletę. Podczas gdy monarchja ze swym cenzusem pozwalała się kompromitować tylko pewnym frakcjom burżuazji, a inne pozostawiała poza kulisami i otaczała je świętobliwą aureolą wspólnej opozycji, tu było inaczej. Powszechne prawo głosowania rozpętało walkę kla-