Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i doszła do napięcia, które nie dawało się pomyśleć w r. 1848. Wówczas było wiele niejasnych ewangelji sekciarskich ze swemi lekami na wszystkie plagi społeczne; dziś jest tylko jedna ogólnie uznana, przejrzyście jasna, ściśle formułująca ostateczne cele walki, teorja Marksa. Wówczas były masy ludowe, podzielone i zróżniczkowane według miejscowości i narodowości, złączone tylko poczuciem wspólnej niedoli, nierozwinięte, bezradnie przerzucające się od zapału do zwątpienia i odwrotnie; dziś mamy jedną wielką międzynarodową armję socjalistów, niewstrzymanie idącą naprzód, codzień rosnącą w liczbę, organizację, karność, świadomość i pewność zwycięstwa. Jeżeli nawet ta potężna partja proletarjatu nie osiągnęła dotąd jeszcze swego celu, jeżeli nie może marzyć o wywalczeniu zwycięstwa jednym silnym ciosem i musi w ciężkiej, uporczywej walce posuwać się krok za krokiem, to dowodzi to tylko raz na zawsze, jak niemożliwą rzeczą było w r. 1848 dokonanie przewrotu społecznego przez proste zdobycie władzy.
Burżuazja, podzielona na dwie frakcje dynastyczno-monarchiczne, lecz przedewszystkim żądająca spokoju i bezpieczeństwa dla swych afer pieniężnych; stojący naprzeciw niej, zwyciężony wprawdzie, ale zawsze groźny proletarjat, dokoła którego coraz bardziej się skupiało drobnomieszczaństwo i chłopstwo; stała groźba gwałtownego przewrotu, który przytym nie dawał żadnych widoków ostatecznego rozwiązania: taka była sytuacja, jakby stworzona dla zazamachu stanu trzeciego, pseudo-demokratycznego pretendenta Ludwika Bonapartego. Przy pomocy