Strona:Karol Mátyás - Wesele stalowskie.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



WESELE STALOWSKIE.



I. Wywiady.

KKiedy uociec má syna a dochodzi mu juz[1] dwadzieścia trzy a dwadzieścia śtery roków, to wtedy myśli sie zenić i mówi do uojców tak:
— Tatusiu i matusiu! — i uchyci jéch za nogi — já sie myśle zenić...

uOjcowie mu mówiô tak:

  1. Starzy nieszkolni Stalowcy mówią: ju, terá, zará (ale: nieráz, ráz).
    Opowiadanie niniejsze, dosłownie zapisane z ust Tomasza Walskiego, wieśniaka w Stalach w pow. Tarnobrzeskim (wieś Stale jest oddalona o 6 kilometrów od Tarnobrzega), ma cel podwójny. Pierwszym i głównym jego celem jest przedstawić w dłuższym wzorze t. zw. gwarę lasowską, której prawidła zestawił w umiejętny sposób p. Szymon Matusiak w rozprawie p. t.: Gwara lasowska w okolicy Tarnobrzega (Rozprawy i sprawozdania z posiedzeń Wydziału filologicznego Akad. Um., Tom VIII. Kraków, 1880). Walski, który jest człowiekiem piśmiennym, stracił już w swej mowie dużo właściwości gwary lasowskiej, starałem się przeto w niniejszym artykule uzupełnić te braki według mojej znajomości tej gwary, nie uwzględniając jednak konsekwentnie i stale przygłosów wargowych przed samogłoskami o (ó) i u, które u jednych więcej, u drugich mniej występują, a u Walskiego już bardzo rzadko dają się słyszeć.
    Drugim celem artykułu jest: być przyczynkiem do znacznego już zbioru obrzędów weselnych ludu polskiego. Wprawdzie w opowiadaniu ustnym Walski pominął dużo szczegółów, przedewszystkim pieśni, mimo to jednak opowiadanie jego barwnym i wiernym jest