Strona:Karol Mátyás - Wesele stalowskie.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   8   —

Terá przychodzi päni młodá, bierze rumiänke ziela i zacyná średniô uodnoge wić. Jak przywiôze jedne rnmiänke, uoddaje starsy druzce i starsá druzka wije średniô uodnoge, a te sześć odnogi bocnie to wijô inne druzki. Dali tak śpiéwajô:

Wypadła zérdecka z mégo uogródecka,
juz täm zielá nie bedzie...
A z cegóz já se wiánecek uwije,
jak mój Fränuś przyjedzie?...
Jak mój Fränuś przyjedzie,
to nám zielá przywiezie;
przywiezie uón nám zielá
z tureckiego Podolá.

Juz rozecki dowijámy,
ale ziołecka ni mámy;
sô na boru biáłe kwiecie,
uuwije sie wiánek w lecie.

Matusiu, serce moje!
dej do rozecki stroje,
krajecke i smatecke
i do wiánecka stôzecke.

Matka przynosi te stroje, a starsá druzka przywiôzuje jéch do rozgi. Jak ju rozga skójconá, dali tak śpiéwajô:

Rozeckeśmy uuwiły,
a piwkaśmy nie piéły.

Jak nas Fränuś przyjedzie,
to nám piwka przywiezie.

Terá przynosi pán młody zbänek piwa i te druzki cestuje. Jak ju piwo skójcéły, bierze starsá druzka rozge w prawô reke, druga pod niô w lewô i idô przed skrzypków i zacynajô tak śpiéwać (to sie rozumié, ze wszyskie siedem idô täjcować, ino siódmá dobiérá sobie z innych na páre):

Niechze bedzie pokfálony Jezus Krystus nas!
A na wieki wieków, ámen! witájcie do nás!

Dali tak śpiéwajô:

Moi dobrzy ludzie, uustôpcie nám z izby,
zebyśmy nié miały z tem wiáneckiem cizby!
Moi dobrzy ludzie, uustôpcie za progi!
niechze sie uuciesy nas wiánecek drogi!
Moi dobrzy ludzie, uustôpcie do sieni!
niechze sie uuciesy wiánecek ruciäny!
Niechze bedzie pokfálony! täjcować idziemy,
nozki sie nám pokuliły, prostować bedziemy.