Strona:Karol Mátyás - Przezwiska ludowe.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

α) Bartoszeski Józef, bo ten nowy naŭucyciel, co dopiér nastáł, wywołáł go ráz: „Bartoszeski Józef;” pewnie sie omylił.
β) Syn Mortkowy Wojciechowy, bo taki je cárny, nieŭumyty, jak dzieci Mortkowy Wojtkowy (włościanki) z Dzikowa. W usach má fure gnoju.
γ) Murzyn, bo cárny je jak murzyn.
δ) Japońcyk bo cárny je, włosy má kaszczewiaste, jak Japońcyk.
ε) Dzieci tak sie przegrzyźniają z niego, jak z tego głuchego Bartosa, co ŭo niem ludzie opowiadają historyją: „Skąd idziecie, Bartosu? — Niese indora w kosu. — A jak sie mają wase dzieci? — Ón spętany, to nie poleci. — Ej, ićcie do jasny kury! — Ón nie biáły, tylko bury. — A jak sie má wasá zona? — Ón zywy, jesce nie kóná. — Wyście, Bartku, głupi! — Takiego nigdzie nie kupi.”
ζ) Dzieci wołają na niego: Mamo! jak nasy Kaśce na imie? a to dlatego, bo ráz pytáł sie go pán (dyrektór) w skole: „Jak sie nazywá césárz niemiecki?” Ón odpowiedziáł: Wilhel. Potem sie go pytá: „A jak sie nazywá król pruski?” Ón juz nie wiedziáł. To mu pán na to powiedziáł: „Mamo! jak nasy Kaśce na imie?”

2. Bąska Jadám, lat 16, syn gospodarza w Miechocinie, b. u. sz. M.
α) Osikowe mlyko, bo gádá, ze mu nic nie brakuje, tylko osikowego mlyka. Ojcowie nicego mu nie záłują, dają mu dobrze jeś; codziennie, jak krowy doją, dają mu mlyka gárnusek prosto od cycka, jak to mówią u nás: „prosto z cycoska do pysioska.”
β) Sknéra, bo składa piéniądze, má taką glinianą skatułke, co dostanie od kogo centa, to zaráz do ty skatułki wrazi i spyrlá piéniądze. U Bąsków (Márcinów) to kázde tak robi — ociec osobną má skatułke, matka osobną i dzieci kázde osobną.

3. Bąska Józek, lat 12, syn wyrobnika w Miechocinie, u. szkoły M.
α) Bonskiewic, tak dzieci go przekrenciły.
β) Chudák, bo chudy je, jak angielská śmierć.
γ) Szpaczyr, bo ŭón tak mówi do swojego brata: „Chodźmy na szpaczyr!”
δ) Gancárz, bo jego dziadek to gárki robił.