Strona:Karol Mátyás - Oryla Michała Haliniaka wspomnienia z podróży Wisłą do Gdańska.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

położył się w nim. Chłop sobie siadł i myśli, jak ten wieprz jego jeszcze daleko pójdzie. Wieprz się wyleżał, wstał i ryje za korzonkami, bo mu się żreć chce, a chłop przyszedł do onego wyrytego dołka i patrzy... aż tu sterta pieniędzy! Czemprędzej zebrał te pieniądze do worka, a gdy ostatni pieniądz wybierał z dołka, zaczęła się powoli woda sączyć i coraz lepiej i lepiej, aż urosła w rzekę...
I do dziś dnia płynie w dal do królowej Wisły, aby oddać wodę tę, którą słońce posłało nad wieprzeńskie okolice.