Brzmi to bardzo żartobliwie, ale Trockiego ogarnia przytem nastrój zupełnie nie żartobliwy. — Jestto tylko wstęp do wybuchu szalonej wściekłości:
- „Tutaj, poza szatą scholastyczno-akademicką ukrywa się, jak nierzadko dzieje się, z produkcjami tego rodzaju, złośliwy pamflet polityczny. Jest to jedna z najkłamliwszych i najniesumienniejszych książek“.
Przechodzę do porządku dziennego nad tym wybuchem wściekłości, natomiast chciałbym powiedzieć kilka słów o mojej metodzie, którą ośmiesza Trocki w żartobliwym wstępie do gromów na mnie rzucanych.
Pojmuję materjalizm dziejowy w tym sensie, że rozwój człowieka jak i innych istot żyjących określają warunki życiowe, z pośród których warunki naturalne nie zmieniają się znacznie, zależnie od okresów historycznych, — chyba u stworzeń wędrujących, — tak, że wszystkie zmiany, dokonywujące się w człowieku, szczególnie w najbardziej zmiennej dziedzinie jego istoty, w jego duchowych zdolnościach, skłonnościach, funkcjach, sprowadzić się dają do zmian warunków ekonomicznych, które w biegu historji często zmieniają się z wielką szybkością.
Kształt, jaki przyjmuje organizm lub któraś z jego zdolności pod wpływem pewnego określonego środowiska, nie zależy więc jedynie od tego środowiska, ale w równej mierze też od kształtu i zdolności, z któremi organizm ten wszedł do tego środowiska. Jeden i ten sam podzwrotnikowy step pustynny działa na lwa i na gazelę; na żmiję i na żuka, ale na każde z nich odmiennie.
Toteż chcąc zrozumieć wpływ pewnego historycznego środowiska, muszę wiedzieć, jak wyglądał człowiek, zanim do tego środowiska się dostał. Aby osiągnąć zupełne zrozumienie, muszę często cofać się aż do czasów pierwotnych, które i moich wielkich mistrzów zawsze bardzo interesowały,
Zdaniem mojem nie można n. p. zrozumieć istoty moralności i jej zmian, nie cofając się do człowieka pierwotnego i jego przodków. I właśnie dziś, w czasach, gdy przelew krwi i mordy dokonywane nawet przez niektórych socjalistów, stały się rzeczą codzienną, może przecie badacza zająć pytanie, czy nie mamy tu do czynienia z atawizmem, z powrotem do pierwotnej natury ludzkiej, która wciąż jeszcze się przejawia, czyli też tylko z działaniem nadzwyczajnych okoliczności.