Strona:Karol Kautski - Od demokracji do niewolnictwa państwowego.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zamordować austrjackiego premiera“ (str. 150)... Do tego stopnia był on pozbawiony poczucia proletarjackiego, że nie stara się spotkać prezydenta ministrów w proletariackiej knajpie! Jakże nisko upadł tedy stolarz Chałturin, który w r. 1880 udał się do carskiego zimowego pałacu, by tam cara wysadzić w powietrze!
W r. 1918 i 1919 trudno jeszcze było krytykować bolszewizm; olśniewał on jeszcze cały rewolucyjnie nastrojony proletariat. Dziś fakty mówią tak dobitnie, że nie potrzeba chyba zbyt wielkiej bystrości umysłu, by poznać się na błędach bolszewizmu.
Jeśli mimo to powracam do pisma Trockiego, to nie czynię tego dla obrony, lecz celem rozwinięcia pewnych myśli które ono mi nasunęło. Wypowiada tam Trocki szereg poglądów, z któremi koniecznie rozprawić się należy, ponieważ w naszych własnych szeregach nie panuje jeszcze co do nich dostateczna jasność. Broszura Trockiego pobudziła mnie do rozpatrzenia przedewszystkiem trzech doniosłych kwestji. Pierwsza, to pytanie: dlaczego żądamy demokracji. Czy tylko ze stanowiska „prawa naturalnego“. Druga: co właściwie oznacza dyktatura. Tyle już nad dyktaturą dyskutowano i tyle już napatrzyliśmy się dyktaturze, mimo to mało wiemy, czem ta dyktatura w rzeczywistości ma być. Im częściej wyrazu tego używamy, tem mniej jasnem i jeszcze bardziej sprzecznem staje się jego zastosowanie.
W końcu trzeciem pytaniem, którego potrzebę omówienia nasuwa mi broszura Trockiego, jest: jakie stanowisko zajmuje socjalizm wobec przymusu pracy.