Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/522

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aliści między nimi to hiperklapiarze. Zajmują, się oni szukaniem Dzwonu niby bardzo na seryo (objaśnienia Herminy w ust. VII.), piszą na ten temat dzieła, zarzucają drugim brak wiary, łożą energię i pieniądze na wielkie cele, ale tak bardzo w istnienie owego dzwonu przecież nie wierzą. Mimo niewiary jednak miota nimi wciąż obawa: A nuż jest ów Dzwon? i stąd eksperymenta Acheronty z Maryą i odwracanie niebezpieczeństwa zapomocą wyroku śmierci. Marya umiera „na truciznę z własnej krwi przyrządzoną“, to znaczy, że fluidum ogranicza się na zniszczenie jej samej tylko. Tak się dzieje z przemytnikiem Maryą, z innymi łatwiejsza sprawa: „zsyła się ich na pożyteczne zabawki do dzwonnicy“ (poezya, filozofia). Wyrazem tych pozornych sprzeczności w zadaniach Bractwa jest przemilczana w tekście rota przysięgi, któraby tak opiewała: 1.) Masz szukać Dzwonu. 2.) Nie wierzyć w jego istnienie. 3.) Cofać się w ostatniej chwili przed możliwością odszukania go i zatykać szpary, któremiby się mogły przedostać powiewy z tamtej strony.
Nowella moja jest palimpsestem, to znaczy, że ja stoję niby przeciwko Bractwu po stronie Maryi Dunin i stawiam mojego bohatera pod pręgierzem. Ale w ostatnim ustępie zawarty jest najwyższy atut: że właśnie ja, pomimo iż demaskuję klapiarstwo, pomimo pozoru największego przemytnictwa, przecież sam jestem klapiarzem, sam niejako przez to zdradzenie tajemnicy wypraszam dla siebie dyspenzę. Przyznaję się tedy i ja, że należę do Bractwa, przed którem wogóle niema ucieczki.
Tego ostatniego atutu nie trzeba brać bynajmniej za romantyczną autoironię, raczej już chyba za pozę autorską. W pozie ma też źródło fakt, że „Marya Du-