Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/404

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nych mi procesów, więc prawie (tj. tylko o tyle, o ile mam na myśli kształty) dosłownie. Przekonałem się, że wiele dziwnych, niebezpiecznych, rzekomo niewytłómaczonych faktów psychicznych w życiu codziennem można bez litości pojąć, gdy się stosuje taką metodę mechaniczną, graficzną czy chemiczną. Zresztą metody owej instynktownie już oddawna bardzo często wciąż się używa; np. gdy się mówi: odważał w duszy dwie decyzye, biegł za swoją myślą, odsunął od siebie smutek, to wspomnienie wynurzyło się z jego pamięci itd. itd. Tylko że ja, jak powiedziałem, biorę te wyrażenia prawie dosłownie, to znaczy wyobrażam sobie pomocniczo, iż w mózgu musi się odbywać jakaś funkcya podobna do odważania, wynurzania się, biegnięcia itd., że muszą też istnieć urządzenia podobne do wagi, do niepoprzebijanych ścianek, magnesów, rezerwoarów itd. — owe wyrażenia są tedy dla mnie czemś więcej niż poetycznemi porównaniami. Rolę powyższej metody w badaniach psychologicznych uważam za podobną do tej, jaką mają we fizyce przyrządy wymyślane po to, aby w pewnym szeregu zjawisk wiadomych wydobyć lub uzupełnić człony niewiadome. Zastrzegam się więc z góry przeciw zarzutom, że popadam w materyalizm, bo kwestya, czy zjawiska psychiczne są materyalne czy spirytualne, jako-też kwestya podmiotu i przedmiotu nic mnie tu nie obchodzi, a wyrazów „mózg“ i „dusza“ używam zamiennie.
4.) W związku z poprzedniem stoi inne przybliżenie, odnoszące się jednak nie do mechanizmu, lecz do treści słów. Przy pewnych słowach stracono ewidencyę ich genezy, z narzędzi stały się one panami, tak że teraz do słów doszukuje się pojęć i treści, jakby chcąc koniecznie dać posady tym ubogim ale majestatu pełnym ary-